Newsletter
Czy chcesz otrzymywać informacje o nowościach i ważnych wydarzeniach na naszej stronie?
Polityka legalności
Serwis poświęcony jest szeroko pojętemu tematowi szczepień i kontrowersji z nimi związanych. Cytowanie jest mile widziane, oczywiście z podaniem źródła. Fragmenty i cytaty pochodzące z innych niż polskie źródeł są odpowiednio oznaczone, a do większości z nich podano oryginalne linki. Strona nie jest zastępnikiem konsultacji medycznej. Choć tworzą ją osoby będące przeciwnikami przymusu szczepień i doskonale zdające sobie sprawę z tego, jak wielkim ryzykiem są one obarczone, uważają one również, że powinien im towarzyszyć wolny wybór – tak jak każdej innej metodzie profilaktyki czy jakiejkolwiek decyzji związanej ze zdrowiem własnym i rodziny. Mimo że na stronie znajdują się informacje o Stowarzyszeniu Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP, wiele opublikowanych tu materiałów nie reprezentuje poglądów członków Stowarzyszenia, lecz przedstawia osobiste poglądy autorów artykułów.

Dwoje dzieci umiera w szpitalu na Samoa minuty po otrzymaniu szczepionki MMR. Śledztwo w toku

dziewczynka - duży

Rząd Samoa wstrzymał szczepienia MMR (odra, świnka, różyczka) w całym kraju i wszczął śledztwo po śmierci dwójki dzieci w ostatni piątek.
Pierwszym dzieckiem była roczna dziewczynka, która zmarła 3 minuty po wstrzyknięciu jej przez pielęgniarkę szczepionki w szpitalu Safotu w Savaii.
Dwie godziny później inna rodzina przyprowadziła do szpitala na szczepienie swoje dziecko – rocznego chłopca.

Według kanału telewizyjnego TV1 Samoa, kiedy rodzina usłyszała o pierwszej śmierci, odmówiła podania szczepionki ich synowi, lecz przypuszczalnie pielęgniarka zaszczepiła dziecko bez zgody rodziców.
Chłopiec zmarł minuty po wstrzyknięciu szczepionki.
Minister Zdrowia dr Take Naseri polecił natychmiastowe wycofanie szczepionki i wstrzymanie działań pracowników wszystkich szpitali, które wykonywały szczepienia.
Premier Tuilaepa Sailele Malielegaoi wysłał kondolencje do rodzin i powiedział, że wezwał do pełnego zbadania tego bulwersującego zdarzenia.
„Już podjęto działania, które mają stwierdzić, czy chodzi o zaniedbanie, a jeśli tak, zostaną wdrożone procedury, które zapewnią, że taka tragedia się nie powtórzy, a osoby odpowiedzialne zostaną pociągnięte do odpowiedzialności” – powiedział.

NOTA: Szczepionka MMR jest zalecana dla wszystkich dzieci w Nowej Zelandii i Ministerstwo Zdrowia utrzymuje, że „dane świadczą o jej znakomitym bezpieczeństwie”.

Drugie źródło podaje również nazwiska dzieci: Lannacallystah Samuelu, córka Marietty i Samuelu Tuisiesie, oraz Lameko Si'u, syn Punipuao i Timua Si'u.

Wiadomości o śmierci dzieci zaczęły się najpierw rozchodzić w czasie weekendu, po tym, gdy członkowie rodziny udostępnili posty ze zdjęciami ich martwych dzieci na Facebooku, by ostrzec innych. Jedno przedstawiało dziecko w ramionach zrozpaczonej matki.
Pielęgniarka, która podała szczepionki, zostgała zatrzymana dla włąsnego bezpieczeństwa.

Rodziny młodych powiedziały dla kanału TV1 Samoa, że zgłosiły oficjalne skargi lokalnej policji i wzywają do śledztwa w sprawie śmierci ich dzieci.

Matka jednego z dzieci powiedziała stacji, że poprosiła, by jej syn nie został zaszczepiony po usłyszeniu o śmierci małej dziewczynki, która zdarzyła się około 2 godzin wcześniej w tym samym szpitalu.

Podejrzewa się, że dziecko zostało zaszczepione bez zgody rodziców.
Na kanale TV1 Samoa zrozpaczony Punipuao Si'u opisał wydarzenia natychmiast po tym, kiedy jego synowi podano zastrzyk.


„Wyszliśmy. Nie upłynęła minuta, gdy usiedliśmy na krześle na zewnątrz szpitala, kiedy zobaczyłem, że jego głowa się opuściła, a oczy zamknęły. Wbiegłem z powrotem do szpitala. Płakałem i patrzyłem, jak pracują nad moim synem. Zapytałem: „Co z moim dzieckiem?”. Wyszedłem na zewnątrz. Wszedłem z powrotem i znowu zapytałem: „Co z moim dzieckiem?”. A doktor / pielęgniarka powiedziała: „Już po nim”.
Nie uczyniła nic, by przekazać mi tę wiadomość z szacunkiem i uspokoić moje serce, po prostu powiedziała: „Już po nim”.


W oświadczeniu premier Malielegaoi opisał zdarzenie jako „druzgoczące” i powiedział, że nie potraktuje go pobłażliwie.
Ciekawym stwierdzeniem są też inne słowa premiera Malielegaoi, który powiedział publicznie, że

jego wnuk został poszkodowany w ten sam sposób trochę lat temu „w podobnych okolicznościach”. Powiedział też, że jego wnuk przeżył po odpowiednim leczeniu, lecz „nigdy nie będzie już taki sam i utracił zdolność mówienia”.



Co dalej ze szczepionką MMR w Nowej Zelandii?

W międzyczasie Ministerstwo Zdrowia Nowej Zelandii skontaktowało się z władzami zdrowotnymi w Samoa, by zapytać, czy nie jest potrzebna jakaś pomoc w zakresie śledztwa.
Dr Steward Jessamine powiedział reporterom New Zeland Herald, że nie wie, skąd pochodzą szczepionki MMR używane na Samoa, lecz potwierdził też, że nie dostarcza ich Nowa Zelandia.

„Nowa Zelandia używa obecnie marki szczepionki MMR o nazwie handlowej Priorix. Produkowana jest w większości we Francji i w Belgii i testowana przed wysłaniem jej do Nowej Zelandii. Jej transport jest monitorowany, by upewnić się, że przez cały czas zachowana jest stała temperatura, zanim szczepionka zostanie podana pacjentom”.

Jessamine podkreśla, że szczepionka MMR w Nowej Zelandii ma znakomity profil bezpieczeństwa i używana jest bez znaczących problemów przed kilka dekad.
Dr helen Petousis-Harris z Uniwersytetu w Auckland stwierdziła, że

jeden przypadek śmierci, nawet dwa, to sprawa wyjątkowo rzadka, i w Nowej Zelandii nigdy nie było śmierci związanej ze szczepionką MMR.
Chodź śledztwo jest wciąż prowadzone, mogą być dwa czynniki związane z tymi przypadkami śmierci.
Jednym z nich jest błąd produkcyjny, szczepionka została niewłaściwie przygotowana do wstrzyknięcia i podana została niewłaściwa substancja. Mógł też nastąpić pewien rodzaj skażenia spowodowanego tym, że szczczepionka mogła być pozostawiona w temperaturze pokojowej na naprawdę długi czas”.

Petousis-Harris potwierdziła, że mogą teraz pojawić się obawy rodziców o bezpieczeństwo szczepień. Podkreśla jednak, że program szczepień był bardzo bezpieczny w Nowej Zelandii.


„Ostatnią rzeczą, jakiej chcemy, jest to, by ludzie bali się czegoś, o czym wiemy, że jest obecnie niewiarygodnie bezpieczne. Lecz teraz musimy sprawdzić i zrozumieć, co się stało, i stwierdzić, co można zrobić, by to się nie powtórzyło. To wyjątkowe rzadki przypadek w skali świata i zostanie potraktowany wyjątkowo poważnie”.


Źródła:

https://www.nzherald.co.nz/nz/news/article.cfm?c_id=1&objectid=12086295


https://www.tvnz.co.nz/one-news/world/two-babies-die-in-samoa-hospital-minutes-after-receiving-mmr-vaccinations-investigation-underway?utm_source=AusSMC+mailing+list&utm_campaign=830e1f7804-EMAIL_CAMPAIGN_2018_07_10_01_22&utm_medium=email&utm_term=0_90d9431cd5-830e1f7804-137603557


Dopisek nasz:

Autor „Bezlitosnej immunizacji”, dr Aleksander Kotok, z racji osobistych znajomości z osobami, również ze środowiska medycznego, w Nowej Zelandii, przedstawia w książce co najmniej kilka historii, które świadczą, że oficjalne zapewnienia tamtejszych władz zdrowotnych mają się nijak do rzeczywistości.

Szczepionka MMR jest obwiniana na całym świecie o spowodowanie ogromu nieszczęść, głównie związanych z zaburzeniami rozwoju neurologicznego, lecz przypadki śmierci wcale nie należą do takiej rzadkości, jak się twierdzi.

Zarówno książka, jak i wiele historii rodziców z całego świata świadczą o tym, że takie historie są nawet po ujawnieniu „zamiatane pod dywan” i nadmiernie nie nagłaśniane – wszystko po to, by kalendarze szczepień na całym świecie miały się dobrze.

Jak będzie z tą historią – czas pokaże. Trochę otuchy wnoszą przytaczane w samoańskich mediach słowa samego premiera tego kraju, który uważa, że upośledzenie jego wnuka jest również skutkiem powikłań poszczepiennych po MMR.

Książki o szczepieniach

Polecamy

Wszystkie prawa zastrzeżone. Teksty z serwisu mogą być linkowane i kopiowane, ale pod warunkiem powoływania się na źródło.