W ostatnim czasie we Włoszech miały miejsce manifestacje przeciwko wprowadzonemu niedawno przymusowi szczepień. W samym Rzymie protestowało 15 000 osób. Wpierw popatrzmy na skalę protestów i działania, które podjęli niektórzy rodzice. A potem przyjrzyjmy się temu, co do nich doprowadziło.
Skalę demonstracji obrazują poniższe zdjęcia.
Grupa mówiących po niemiecku rodziców z północnych Włoch tak bardzo rozsierdzona jest nowym wymogiem szczepienia dzieci, że planują starać się o azyl w pobliskiej Austrii. Chodzi o 130 rodzin zamieszkujących Alto Adige, znane także jako Południowy Tyrol. Region ten przed 1919 r. należał do Austrii. W zeszłym miesiącu włoski rząd zadecydował, że dzieci należy szczepić przeciwko 12 powszechnym chorobom, jako warunek przyjęcia ich do państwowych szkół.
Lider protestu w Południowym Tyrolu, Reinhold Holzer, poinformował, że grupa wysłała wiadomości na ten temat do włoskiego prezydenta Sergia Mattarella, prezydenta Austrii Alexandra Van der Bellena oraz Rady Praw Człowieka ONZ w Genewie.
„Nie pozwolimy na zatruwanie naszych dzieci. O azyl wnioskują nie tylko uchodźcy wojenni, ale też ludzie, których prawa są naruszane” – powiedział pan Holzer (na podstawie cytatu zamieszczonego w austriackiej gazecie codziennej Der Standard).
Według doniesień w Trentino-Alto Adige, górzystym regionie alpejskim, występuje jeden z najwyższych współczynników odmowy szczepień we Włoszech.
W wywiadzie udzielonym dla Radia Südtirol pan Holzer oznajmił, że niektóre substancje chemiczne w szczepionkach są ryzykowne oraz że rodzice powinni mieć prawo do swobodnego wyboru w sprawie szczepienia dzieci tak, jak to ma miejsce w Niemczech, Austrii i Szwajcarii.
Pan Holzer wyraził obawy co do tiomersalu – zawierającego rtęć konserwantu stosowanego w niektórych szczepionkach – oraz szczepionek produkowanych przy użyciu modyfikacji genetycznych.
Co aż tak wzburzyło włoskich rodziców? Oficjalne informacje o planach rządu, które opublikowano w mediach. Oto przykładowe fragmenty nagłówka i treści włoskiej gazety z 19 maja 2017 roku.
Bezpośrednim powodem było przegłosowanie ustawy o obowiązkowych szczepieniach szkolnych, których liczba wzrasta z 4 do 12. Odmowa może skutkować gigantycznymi karami finansowymi i utratą praw rodzicielskich.
Postulujący za wprowadzeniem tych zmian argumentują:
„Nie chodzi o stan wyjątkowy, lecz o problem, na który rząd zamierza zareagować” – powiedział premier Paolo Gentiloni. Kary dla rodziców dzieci w wieku 6‒16 lat mogą wynieść aż 7500 euro. Minister zdrowia Beatrice Lorenzin: „Dziś zwyciężyło ludzkie zdrowie, a nie Ministerstwo Zdrowia”. Renzi do kierownictwa Ruchu Pięciu Gwiazd: „Stańcie po stronie nauki, a nie szarlatanów”.
Co zaniepokoiło włoskich rodziców?
Kto nie zaszczepi swoich dzieci, może utracić władzę rodzicielską oraz zapłacić karę wynoszącą maksymalnie 7500 euro. To dwa z najważniejszych punktów ustawy zatwierdzonej przez Radę Ministrów, która od przyszłego roku szkolnego przywraca obowiązek szczepień jako warunku zapisania dziecka do szkoły i podnosi ich liczbę z 4 do 12. Spór o wiek dzieci objętych zmianami zakończył się ustaleniem, iż szczepienia obowiązkowe będą dotyczyły przedziału wiekowego 0‒6 lat, a nie, jak pierwotnie sugerowała minister zdrowia Lorenzin, 0‒10 lat. Wobec rodziców dzieci objętych edukacją obowiązkową – czyli tych między 6 a 16 rokiem życia – którzy nie dopełnią obowiązku, będą stosowane dotkliwe kary, zgodnie z propozycją minister szkolnictwa Valerii Fedeli. Dzięki temu „zostanie równocześnie zachowane gwarantowane konstytucyjnie prawo do nauki”. Jednym z punktów zapalnych ustawy jest zapis o tym, że rodzice lub prawni opiekunowie, którzy nie wywiążą się z obowiązku szczepień zostaną „zgłoszeni przez Miejscową Agencję Zdrowia do Sądu dla Nieletnich, w celu zawieszenia ich w prawach rodzicielskich”.
Wśród 12 szczepień obowiązkowych także to przeciwko ospie wietrznej
Do czterech nakazanych przez prawo szczepień (przeciwko błonicy, tężcowi, ostremu nagminnemu porażeniu dziecięcemu, WZW typu B) dołączają szczepienia przeciwko odrze, śwince i różyczce (w szczepionce trójskładnikowej MMR) oraz krztuścowi i bakterii Heamophilus B (które obecnie podawane są razem z czterema szczepionkami obowiązkowymi w szczepionce sześciowalentnej). Obowiązkowe staną się także szczepienia przeciw ospie wietrznej i zapaleniu opon mózgowo-rdzeniowych typu B i C. Premier Paolo Gentiloni informował o wprowadzanym przez ustawę „trybie przejściowym, który pozwoli spokojnie przystosować się do zmian zarówno rodzinom, jak i systemowi”.
Brak szczepień będzie skutkować niemożliwością zapisania dziecka do żłobka i do przedszkola. Inaczej sytuacja przedstawia się w szkołach obowiązkowych: minister zdrowia Lorenzin wyjaśnia, że dzieci w wieku 6‒16 lat „będą musiały przedstawić w szkole zaświadczenie o szczepieniu: jeśli tego nie zrobią, dyrektor zgłosi sprawę Miejscowej Agencji Zdrowia, która skontaktuje się z rodziną i określi czas, w jakim należy zaszczepić dziecko. Jeżeli rodzice odmówią – podsumowuje minister – czekają ich wysokiekary”, które mogą wynieść od 500 do 7500 euro. Nowe zasady wejdą w życie od najbliższego roku szkolnego, więc kto już dziś nie ma uregulowanej sytuacji, „będzie musiał nadrobić to do września”.
Minister dodaje, że w fazie parlamentarnej do ustawy może zostać dodana kwestia „obowiązkowych szczepień dla pracowników służby zdrowia”, ponieważ „często padają oni ofiarą zakażeń szpitalnych”. Lorenzin wyjaśnia również, że dyrektor placówki szkolnej „ma obowiązek nadzorować, czy w danej klasie lub szkole panuje tzw. odporność zbiorowa”, czyli sytuacja, w której liczba zaszczepionych dzieci nie spada poniżej 95%, co gwarantuje bezpieczeństwo „nawet tym osobom, które nie mogą się szczepić ze względu na choroby i alergie”.
Pozostałe punkty ustawy – Ustawa przewiduje ponadto, że z obowiązku szczepień będą mogły zostać zwolnione dzieci posiadające zaświadczenia o tym, że „z powodu udokumentowanych uwarunkowań klinicznych” szczepienie stanowi dla nich poważne ryzyko dla zdrowia. Dzieci, których nie będzie można zaszczepić, zostaną przyjęte do szkoły i umieszczone „w klasach, w których nie znajdują się inni niezaszczepieni lub nieodporni nieletni”. Nie ma natomiast obowiązku szczepienia dzieci, które już zaraziły się jedną lub kilkoma wcześniej wymienionymi chorobami. W takim przypadku lekarz obowiązany będzie wystawić zaświadczenie o przebytej chorobie i będzie mógł zlecić badanie krwi „w celu upewnienia się, że organizm wytworzył przeciwciała”. Jeśli dyrektor nie zgłosi, iż w szkole znajdują się niezaszczepieni nieletni, grozi mu odpowiedzialność karna z tytułu niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego.
Od 1 czerwca 2017 r. Ministerstwo Zdrowia rozpocznie nadzwyczajną „kampanię uwrażliwiającą społeczeństwo na znaczenie szczepionek w ochronie zdrowia”. Przewidziane są „inicjatywy związane ze szkoleniami dla nauczycieli i wychowawców oraz edukacją uczniów i uczennic w zakresie prewencji zdrowia, a zwłaszcza szczepień”.
Gentiloni: „Wielotysięczne kary finansowe”
‒ „Nie chodzi o stan wyjątkowy, lecz o problem, na który rząd zamierza zareagować” – skomentował sytuację premier Paolo Gentiloni podczas konferencji prasowej w Pałacu Chigi. Podkreślił, że „jest to ważny wybór, który określa działania rządu w zakresie ochrony zdrowia”. „W szkołach obowiązkowych – dodał Gentiloni – brak dokumentacji o szczepieniach będzie skutkował nakładanymi przez placówkę karami, które będą od 10 do 30 razy większe niż obecnie”. Mówi się o karach sięgających nawet 7500 euro; dziś kary wynoszą kilkaset euro i nakładane są niezwykle rzadko.
Kara zwiększana będzie „stopniowo, dlatego mówimy o wzroście między 10 a 30 razy, gdyż jednym z celów systemu sankcjonowania jest informowanie, aktualizowanie wiedzy i aktywizowanie rodzin, a nie tylko ustanawianie kar”, wyjaśnił premier. Ustawa o szczepieniach została przyjęta, „ponieważ stwierdzamy, że obserwowany w ostatnich latach brak odpowiednich ustaleń oraz rozprzestrzenianie się, zwłaszcza w ostatnich miesiącach, teorii sprzecznych z nauką, doprowadziły do obniżenia poziomu ochrony zdrowia poprzez szczepienia”.
Lorenzin: „Zwyciężyło ludzkie zdrowie”
– „Dziś zwyciężyło ludzkie zdrowie, a nie Ministerstwo Zdrowia” – powiedziała podczas konferencji prasowej minister zdrowia Lorenzin. „Zmieniliśmy sytuację, która pod koniec lat 90. sprawiła, że przeszliśmy od systemu rygorystycznego do systemu pobłażliwego” – dodała. Wyjaśniła, że „wreszcie powraca ważna zasada”, która mówi, że „szczepienia są pierwszym użytecznym narzędziem zdrowia publicznego: nie elementem, który zależy od wielu dodatkowych czynników, lecz narzędziem promocji zdrowia jednostki i ogółu, któremu Państwo chce poświęcić szczególną uwagę i nad którym Państwo znów ma władzę, po tym jak w 1999 r. prawo zniosło obowiązek szczepień, co doprowadziło do spadku poziomu zaszczepienia ludności poniżej dolnego progu”. W 1999 r. wygasła bowiem zależność między szczepieniami a możliwością zapisania dziecka do szkoły, ustanowiona w 1967 r. „Sądzę – powiedziała minister – że otrzymamy świetne wyniki już od tego roku szkolnego. Właśnie analizujemy zarządzenia, jakie należy wydać, aby rodziny uniknęły problemów biurokratycznych, oraz aby Miejscowe Agencje Zdrowia otrzymały dokładne wytyczne co do zastosowania nowej ustawy”.
Renzi do kierujących Ruchem Pięciu Gwiazd:
„Nie idźcie za przykładem Grillo” – „Rząd przyjął słuszną postawę wobec szczepień” – napisał na Facebooku były premier Matteo Renzi, określając ustawę krokiem w dobrym kierunku. „Zdrowie jest ważniejsze od politycznych sporów” – przyznał. Następnie zaapelował do kierujących Ruchem Pięciu Gwiazd: „Znamy absurdalne podejście Grillo do tego tematu. Wy jesteście jednak ojcami i matkami. Stańcie po stronie nauki, a nie szarlatanów. W tej kwestii jest pełna zgodność: idziemy naprzód, razem” – podsumował sekretarz Partii Demokratycznej.
Jednak podane przykłady wydają się następstwem wcześniejszych decyzji włodarzy państwa. Okazuje się, że już w 2014 roku planowano zaangażowanie Włoch w proszczepionkowej agendzie, o czym milczały i nadal milczą media głównego nurtu we Włoszech i w innych krajach.
Na włoskiej stronie rządowej w 2014 roku (patrz źródła na dole artykułu) podano niepokojące informacje.
W ramach Agendy Bezpieczeństa Zdrowia na Poziomie Globalnym (ang. Global Health Security Agenda, w skrócie GHSA; organizacja założona w lutym 2014 roku, oficjalna strona internetowa: https://www.ghsagenda.org/) w ostatni piątek [26 września 2014 r. – dop. red.] Włochy zostały wyznaczone na wiodącego partnera strategii i kampanii szczepień na świecie na najbliższych 5 lat. Otrzymując w Białym Domu w Waszyngtonie z rąk prezydenta Baracka Obamy to prestiżowe zadanie, [włoski] minister i prezes AIFA Lorenzin Pecorelli powiedział:
„To ważne międzynarodowe uznanie dla kultury i nauki naszego kraju”. Włochy mają poprowadzić przez najbliższych 5 lat strategię i kampanię szczepień na świecie. Postanowiono to w agendzie GHSA na spotkaniu, które odbyło się w ostatni piątek w Białym Domu [mowa o piątku 26 września 2014 r.]. Nasz kraj reprezentowany był przez ministra Zdrowia Beatrice Lorenzina i prezesa włoskiej Agencji Leków (w skrócie AIFA), prof. Sergio Pecorellego. Zadanie to zostało zlecone na szczycie 40 krajów, który odbył się z udziałem prezydenta USA Baracka Obamy.„To ważny dowód na uznanie nauki i kultury we Włoszech, zwłaszcza w czasie, gdy notują one rosnącą wrogość wobec szczepionek – powiedział prof. Pecorelli. – Musimy zintensyfikować kampanię informacyjną w Europie, gdzie rośnie ruch przeciwny szczepieniom. Jest to działanie, które Włochy zamierzają przeprowadzić przy aktywnym udziale wszystkich podmiotów, w tym uniwersytetów. Aby zapobiec rozprzestrzenianiu się chorób dawno zwalczonych w krajach zachodnich, które oprócz zwiększenia dramatycznych, możliwych do uniknięcia zgonów i chorób, mogą pociągnąć za sobą znaczące koszty dla systemów opieki zdrowotnej”.
W kwestii zdrowia musimy wzmocnić współpracę międzynarodową – powiedział minister Lorenzin. Temat szczepionek będzie priorytetem w czasie włoskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Nasz kraj znajduje się w centralnym punkcie okręgu śródziemnomorskiego, a wiele kryzysów międzynarodowych doprowadziło do nowej migracji na dużą skalę. Konieczne jest zwiększenie kontroli przed powracaniem chorób endemicznych, jak polio, gruźlica, zapalenie opon mózgowych lub odra. Jeśli chcemy uniknąć upadku systemów zdrowotnych na starym kontynencie, musimy wzmocnić akcje szczepienia wszystkich osób mieszkających w Europie. Włochy, poprzez działanie Mare Nostrum (włos. nasze morze – używana przez Rzymian nazwa określająca Morze Śródziemne; obecnie nazwa używana jest do prowadzonych we Włoszech operacji kontrolujących napływ imigrantów przez Morze Śródziemne) dokonały już 80 000 kontroli zdrowotnych w ostatnich miesiącach. Dysponujemy już wystarczająco dużym doświadczeniem, by koordynować kampanie prewencyjne wobec ewentualnych nowych ognisk choroby”.
„Ale zobowiązania Włoch do tej kampanii na rzecz szczepień – powiedział Pecorelli – będą wykonywane również przy udziale uczelni, począwszy od ważnych doświadczeń z projektu „Zdrowie 10+”, sponsorowanego przez Fundację Zdrowie (ang. Healthy Foundation) w dwóch regionach – Lombardia i Veneto. Inicjatywa, która rozciągnięta została na pozostałych 7 regionów, wchodzi do szkół, edukując dzieci (i nauczycieli) o zdrowym stylu życia i szczepieniach. Szczegóły projektu przedstawione zostaną w Rzymie w dniu 3 listopada [2014 roku] podczas spotkania w sprawie polityki szczepień promowanych przez Ministerstwo Zdrowia i AIFA podczas wydarzeń towarzyszących obchodom włoskiej prezydencji w Unii Europejskiej”.
Najwidoczniej bazując na wspomnianych zawartych umowach, plany biznesowe ogłosił potentat branży farmaceutycznej, firma GlaxoSmithKline. Okazuje się, że firma ogłosiła w 2015 roku, że zamierza zainwestować we Włoszech kwotę 1 miliarda Euro w... centrum produkcji i dystrybucji szczepionek niedaleko Sieny. Portal italy24 podawał, że farmaceutyczny gigant iwestuje kwotę 350 milionów Euro w nowe zakłady produkcji szczepionek, a także kwotę 1,2 miliarda dolarów w badania rozwojowe, między innymi nad nowymi szczepionkami.
„By zrozumieć, jak bardzo wzrósł ten sektor, proszę sobie wyobrazić, że 10 lat temu pracowało tu zaledwie 1300 osób” – powiedział Rino Rappuoli, naukowiec współtworzący produkowaną we Włoszech szczepionkę przeciwko zapaleniu opon mózgowych wywoływanych przez meningokoki (meningitis B).
Dla porównania już teraz we wspomnianych zakładach firmy w Sienie i w jej pobliżu (Sovicille obok Sieny) pracuje około 5100 pracowników, czyli 4 razy więcej osób niż w okresie przed inwestycjami. Koncern planował zwielokrotnić swoją produkcję we Włoszech od jakiegoś czasu. I plany te zrealizował. Portal oceniał, że w 2015 roku wyprodukowano tam 96 milionów dawek różnych szczepionek, głównie na eksport. Ale widocznie trzeba się było również połasić na rodzimy włoski rynek. W cytowanym wywiadzie z listopada 2015 roku kluczowe wydają się słowa wypowiedziane przez Daniele Finocchiaro, Prezes Zarządu oddziału Glaxo we Włoszech:
„To, czego potrzebują dyrektorzy wielonarodowych biznesów w wielu krajach, to pewność firmy-matki, że oddział zależny jest stabilny i, co za tym idzie, może tworzyć długoterminowe plany inwestycyjne bez obaw o przyszłość” – powiedział Finocchiaro.
W związku z tym Finocchiaro wystosował w 2015 roku apel do włoskiego rządu, by ten zapewnił większą klarowność, jeśli chodzi o możliwość zrealizowania planów budżetowych, by możliwe było planowanie długoterminowe.
Swoje motywacje i niepewność jutra wyraził wtedy następującymi słowami:
„We Włoszech wciąż nie wiemy, jakimi wynikami zamknął się budżet w 2013 i 2014 roku, ponieważ nie ma pewności zwrotu inwestycji, którą poczyniliśmy, i znajdujemy się w sytuacji, kiedy musimy płacić podatki od równolegle dokonanych wydatków inwestycyjnych”.
Koncern i akcjonariusze nie mogą sobie pozwolić na taką niepewność. A świetlaną wizję przyszłości mogą w tym wypadku zapewnić politycy. I to właśnie się stało. Wszystko w tej układance wskazuje więc na to, że tak dynamiczny wzrost koncernu we Włoszech nie byłby możliwy bez ścisłej współpracy z rządem Włoch. Bardzo ścisłej.
W realizacji planów biznesowych koncernu GlaxoSmithKline we Włoszech i planom zwrotu znacznych inwestycji ewidentnie pomogło uchwalenie ustawy wprowadzającej przymus szczepień, o której pisaliśmy na początku artykułu.
Łudziłby się też ten, kto pomyśli, że głównym motywem włodarzy państwa włoskiego była chęć zadbania o zdrowie młodych obywateli. I w tym kraju nie trzeba bowiem daleko szukać konfliktów interesów.
Okazuje się bowiem, że obecny Generalny Dyrektor ds. Profilaktyki Zdrowotnej włoskiego organu rządowego zajmującego się promocją szczepionek, Raniero Guerra, cały czas jest członkiem zarządu w firmie GlaxoSmithKline, o czym donosi włoski portal ilmessaggero.it.
Kiedy więc następnym razem usłyszysz o jakiejś epidemii, która rzekomo zbiera śmiertelne żniwo we Włoszech lub okolicznych krajach, dojrzyj drugie dno sprawy. Ono istnieje. I wcale nie jest tak głęboko ukryte.
Źródła informacji:
http://www.aifa.gov.it/content/litalia-capofila-le-strategie-vaccinali-livello-mondiale (oficjalna rządowa informacja o przewodnictwie Włoch w dziedzinie programów szczepiennych).
http://www.ilmessaggero.it/primopiano/cronaca/vaccini_codacons_dirigente_ministero_glaxo-2499121.html (informacja o powiązaniach wysokiej rangi urzędnika włoskiego z pewnym koncernem).
http://www.italy24.ilsole24ore.com/art/business-and-economy/2015-11-06/glaxo-132757.php?uuid=ACth9lUB (plany inwestycji firmy GlaxoSmithKline we Włoszech).
Dziękujemy wszystkim trzymającym rękę na pulsie osobom z całego świata, od których otrzymujemy istotne informacje o kontrowersyjnym temacie szczepień!
Masakra 2017-06-20 16:24:30 | U nas pewnie jest to samo... W końcu korupcja u Włochów nie może się równać z tą u nas. |