Oryginalny, niepublikowany jeszcze w Polsce artykuł byłego dziennikarza UPI, Dana Olmsteda, który obecnie prowadzi serwis internetowy ageofautism.com. Opublikowany w 2005 r. artykuł rozpoczął w USA dyskusję o potencjalnym związku szczepień z autyzmem, a autor stał się celem zaciekłych ataków.
Część 1. Era autyzmu. Anomalia Amiszów
Lancaster, 18 kwietnia 2005 r.
Gdzie są autystyczni Amisze? Tutaj, w hrabstwie Lancaster, sercu okręgu Pensylwannia Dutch, powinno być ponad 100 osób z jakąś formą tego zaburzenia.
Przybyłem na miejsce, by ich znaleźć, lecz jak dotąd moja misja zawiodła, a dosłownie kilka przypadków, które zidentyfikowałem, podnoszą pewne bardzo ważkie pytania, jeśli chodzi o powszechnie żywione przekonania w sprawie autyzmu.
Zgodna opinia naukowa, rozpowszechniona w mediach mainstreamowych, mówi, że autyzm to zespół zaburzeń o podłożu genetycznym, który istniał wszędzie od tysiącleci w natężeniu mniej więcej zbliżonym do jego dzisiejszego rozpowszechnienia. Obecnie ocenia się, że autystyczne jest 1 na 166 dzieci urodzonych w Stanach Zjednoczonych [od czasu opublikowania tego artykułu wskaźniki te wyraźnie poszły w górę – dop. red., poza tym nawet osoby nieupatrujące jego potencjalnych związków z autyzmem widzą, że statystyka przypadków autyzmu rośnie nieubłaganie w górę].
Jeśli zastosuje się ten model do hrabstwa Lancaster, powinno się tu znajdować 140 należących do Amiszów mężczyzn, kobiet i dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu.
Dobrze, zaokrąglijmy to nawet do 100.
Zazwyczaj połowa przejawiałaby umiarkowanie łagodne warianty, takie jak zespół Aspergera, różne całościowe zaburzenia rozwoju, PDD-NOS itd.
Zatem wyrzućmy te przypadki z naszego wyliczenia, choć „lekki” jest terminem względnym, jeśli chodzi o autyzm.
Oznacza to, że ponad 50 członków społeczności Amiszów, spośród pełnego zakresu wiekowego, powinno mieszkać w hrabstwie Lancaster i mieć pełnoobjawowy autyzm, „klasyczny autyzm”, opisany po raz pierwszy w 1943 roku przez psychiatrę dziecięcego Leo Kannera na Uniwersytecie Johna Hopkinsa. Zaburzenie pełnoobjawowe jest ciężkie do przeoczenia, ponieważ charakteryzuje się „znacząco nienormalnym lub ograniczonym rozwojem interakcji społecznych i zdolności komunikacyjnych i wyraźnie ograniczonym zakresem czynności i zainteresowań” – zgodnie z danymi Instrukcji Diagnostycznych Zaburzeń Psychicznych (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders).
Lecz po co szukać autystyków wśród Amiszów? Ponieważ mogą być w posiadaniu klucza do rozwikłania zagadki autyzmu.
Pierwszych pół tuzina artykułów z powstającej serii dotyczącej przyczyn powstawania autyzmu poświęconych było początkowym badaniom i wczesnym doniesieniom na temat tego zaburzenia, które zostało zidentyfikowane po raz pierwszy przez Kannera wśród jedenaściorga amerykańskich dzieci urodzonych po 1931 roku.
Kanner napisał następujące słowa o swoim zetknięciu się z dzieckiem z Mississippi, zidentyfikowanym jako Donald T. „...uświadomiłem sobie, że to wzór zachowania nieznany jak dotąd ani mi, ani nikomu innemu”. A przecież Kanner napisał książkę „Psychiatria dziecka” („Child Psychiatry”), którą opublikował w 1934 roku.
Jeśli Kanner miał rację – jeśli autyzm był nowym i coraz bardziej obecnym i zauważalnym zaburzeniem – coś musiało nastąpić w latach 30., coś, co wyzwoliło powstanie tych pierwszych przypadków autyzmu. Zaburzenia genetyczne nie rozpoczynają się nagle, a ich rozprzestrzenienie nie narasta w sposób dramatyczny w krótkim odcinku czasu.
Dlatego właśnie warto przyjrzeć się autystycznym Amiszom – by skonfrontować tok argumentacji z rzeczywistością. W dużym stopniu odcięci od setek lat od amerykańskiej kultury i postępu naukowego, Amisze mogą być mniej narażeni na niektóre nowe czynniki, które wyzwalają autyzm u reszty populacji.
Co zadziwiające, wydawało się, że nikt się temu nie przyglądał.
Jednak niektórzy Amisze wchodzą obecnie w interakcje ze światem zewnętrznym na wiele różnych sposobów. Niektórzy prowadzą samochody, używają telefonów, odwiedzają lekarzy i wysyłają kartki świąteczne ze zdjęciami swojej rodziny. Ciągle odnoszą do siebie słowo „Prości” (angielskie „Plain” – określenie odnosi się do chrześcijańskich wspólnot religijnych, wiodących życie z dala od świata, co znajduje odzwierciedlenie również w prostym ubiorze – dop. tłum.), lecz znaczenie tego słowa uległo już pewnej zmianie.
Jak dotąd, bazując na źródłach informacji pochodzących zarówno z wewnątrz, jak i z zewnątrz społeczności Amiszów, zidentyfikowałem 3 mieszkańców hrabstwa Lancaster należących do Amiszów, którzy wyraźnie mają pełnoobjawowy autyzm. Wszyscy z nich to dzieci.
Miejscowa kobieta powiedziała mi, że jest pewna klasa, w której znajduje się około trzydzieściorga dzieci Amiszów „specjalnej troski”. W klasie tej znajduje się jedno autystyczne dziecko Amiszów.
Kolejne autystyczne dziecko Amiszów nie uczęszcza do szkoły.
Trzecim jest córka owej kobiety w wieku przedszkolnym.
Jeśli byłoby więcej, powiedziała, że wiedziałaby o tym.
Lecz to, czego dowiedziałem się o owych dzieciach, jest tematem następnej odsłony.
Źródło (United Press Intenationa):
http://www.upi.com/Science_News/2005/04/19/The_Age_of_Autism_The_Amish_anomaly/UPI-95661113911795/
Część 2. Era autyzmu. Julia
Leola, 19 kwietnia 2005 r.
Trzyletnia Julia drzemie, kiedy przyjeżdżam do skromnego, schludnego, przytulnego domu, położonego przy Musser School Road w pobliżu miasta Leola w hrabstwie Lancaster.
Właśnie ona jest powodem, dla którego tego pięknego wiosennego dnia przemierzałem samochodem dobrze się zapowiadającą okolicę wiejską. Lecz w istocie wcale nie potrzebowałem się z nią spotkać.
W ostatnim artykule napisałem o próbach odnalezienia autystycznych Amiszów w sercu okręgu Pensylwania Dutch Country i stwierdziłem, że powinny ich być dziesiątki – jeśli autyzm występowałby na tym terenie w takich samych proporcjach jak na reszcie terytorium Stanów Zjednoczonych.
Lecz jak dotąd istnieją dowody na jedynie 3 przypadki, wszystkie wśród dzieci – najstarsze ma 9 czy 10 lat. Julia stanowi jeden z tych przypadków. Dowiedziałem się o niej dzięki pediatrze w Richmond w stanie Wirginia, doktor Mary Megson. Przez dość długi czas wypytywałem ją o sprawę autyzmu i Amiszów, i właśnie ona dostarczyła mi pierwszego bezpośredniego kontaktu.
Doktor Megson powiedziała, że przekaże moje imię matce dziecka, która do mnie zadzwoni, jeśli zechce.
Kilka dni później zadzwonił telefon. W słuchawce zabrzmiał głos Stacey-jean Inion, należącej do Amiszów mennonitki. Ona, jej mąż i czwórka dzieci wiedli proste życie, lecz jeździli samochodem i posiadali telefon. Po wymianie uprzejmości powiedziałem jej o moich usiłowaniach odnalezienia autystycznych Amiszów.
Oto, co powiedziała, słowo w słowo:
„Niestety, nasza autystyczna córka – która robi postępy, ma diagnozę bardzo, bardzo ciężkiego autyzmu – lecz została zaadoptowana z Chin, i otrzymała wszystkie swoje szczepionki w Chinach, zanim ją otrzymaliśmy, a potem otrzymała większość swoich szczepionek w Stanach Zjednoczonych, zanim ją adoptowaliśmy.
Nie jesteśmy więc zapewne dokładnie takim przypadkiem, jakiego Pan szuka”.
Być może nie, ale było zdumiewające, że Julia Inion, pierwsze autystyczne dziecko Amiszów, które mogłem odnaleźć, okazała się być adoptowana – i to z innego kraju. Było również zaskakujące, że Stacey-jean przeszła nieproszona na temat szczepionek, ponieważ Amiszów dotyczy wyjątek religijny, jeśli chodzi o szczepienia, i przypuszczalnie szczepionki nie zaprzątały jej myśli w zbyt wielkim stopniu.
Powiedziała, że pewna mniejszość rodzin Amiszów w rzeczywistości szczepi obecnie dzieci, częściowo w związku z ponagleniami urzędników systemu zdrowia.
„Prawie do każdej rodziny Amiszów, którą znam, zapukał kiedyś ktoś z departamentu zdrowia, by przekonać ich do podania szczepionek ich dzieciom” – powiedziała. Młodsi Amisze zaczynają dostawać coraz więcej szczepionek. Szczepiona jest oczywiście mniejszość dzieci, ale to się zaczyna zmieniać”.
Czy zna jakieś inne autystyczne dzieci Amiszów? Jest jeszcze dwoje – powiedziała.
„Co do jednego jesteśmy bardzo pewni, że dotyczyła go reakcja poszczepienna, choć rząd się z tym nie zgodził”.
Urzędnicy federalni powiedzieli, że nie ma związku pomiędzy szczepieniami a autyzmem czy zaburzeniami poznawczymi.
„Co do kolejnego, nie wiem, czy było szczepione, czy nie” – dodała.
W czasie mojej wizyty w ich domu zapytałem Stacey-jean, dlaczego wiąże pierwszy przypadek ze szczepionką.
„Jest jedna rodzina, którą znamy. Ich córka miała reakcję poszczepienną i jest teraz autystyczna. Chodziła i funkcjonowała jako szczęśliwe, promienne dziecko, a 24 godziny po szczepieniu jej nogi zaczęły kuśtykać i wydawała z siebie typowy wysoki pisk. Rodzice wezwali lekarza i lekarz powiedział, że wszystko jest w porządku, a większość z wysokiego pisku minęła”.
„Dziewczynka zupełnie przestała mówić” – powiedziała Stacey-jean. „Przestała utrzymywać kontakt wzrokowy z ludźmi. Pozostała w swoim własnym świecie”.
„Stało się to około 15-tego miesiąca jej życia” – powiedziała Stacey-jean. Dziecko ma obecnie około 8 lat.
Z tego samego powodu intrygujące jest „chińskie tło” sprawy Julii Inion. Chiny, Indie i Indonezja należą do krajów, które szybko zmierzają w kierunku programów szczepień masowych. W pewnych szczepionkach używają opartego na rtęci konserwantu nazywanego thimerosalem, który umożliwia ochronę przed zanieczyszczeniem na skutek wielorazowego wkłuwania igły fiolek szczepionek wielorazowego użytku.
Thimerosal zaczął być wycofywany w USA począwszy od 1999 roku, po tym, jak władze opieki zdrowotnej zaczęły być zatroskane ilością rtęci, którą otrzymywały niemowlęta i dzieci. Urzędnicy mówili, że robili to po prostu na wszelki wypadek, i że wszystkie dowody przeważają na rzecz odrzucenia jakiegokolwiek związku pomiędzy zaburzeniami ze spektrum autyzmu a thimerosalem czy szczepionkami jako takimi.
Szczepienia Julii Chinach – wszystkie podane jednego dnia, około 15-tego miesiąca życia, prawdopodobnie zawierały thimerosal. Stany Zjednoczone zaprzestały jego używania przed czasem, kiedy dziewczynka się urodziła, lecz inne kraje, szczepiące miliony obywateli, nie.
Stacey-jeans powiedziała, że zdjęcie Julii zrobione jej w Chinach, zanim została zaszczepiona, pokazywało uśmiechnięte, żywe dziecko, patrzące prosto w obiektyw. Rodzina, która na początku adoptowała ją w USA, była przytłoczona, próbując sprostać opiece nad dzieckiem autystycznym, i w końcu przekazała Julię do ponownej adopcji. Państwo Inionowie adoptowali ją, zdając sobie sprawę z jej diagnozy ciężkiego autyzmu.
Oczywiście mogłem wpaść w pewną pułapkę: w przypadku Amiszów, o których najprawdopodobniej się dowiedziałem, ponieważ mają większy kontakt ze światem zewnętrznym, jest również bardziej prawdopodobne, że zaadoptują dzieci specjalnej troski, takie jak Julia, spoza swojej społeczności. Jest również bardziej prawdopodobne, że właśnie ich dzieci będą zaszczepione.
Kolejny czynnik: Państwo Inion są konwertytami należącymi do odłamu Mennonitów (Brent jest Amerykaninem pochodzącym z Azji). Mogą po prostu nie wiedzieć o innych autystycznych Amiszach, którzy poukrywani są od wieków w swoich rodzinach.
Jest również możliwe, że izolowana pula genów Amiszów może dawać pewien rodzaj odporności na autyzm – co mogłoby stanowić pożyteczną bazę dla badaczy.
Jakkolwiek jest, Stacey-jean uważa, że nie da się nigdzie znaleźć autystycznych Amiszów.
„To jest niesłychana rzadkość wśród naszych ludzi” – powiedziała. „Mój mąż właśnie powiedział w ostatnim tygodniu, że jak dotąd nigdy się nie spotkał z rodziną, która prowadzi zdrowy styl życia i nie szczepi dzieci, która miałaby autystyczne dziecko. Nie spotkaliśmy się z ani jedną”.
„Gdziekolwiek się nie udam (poza społecznością Amiszów), widzę autystyczne dzieci, tylko dlatego, że mam autystyczną córką – w sklepie spożywczym, w parku, gdziekolwiek pójdę. W społeczności Amiszów tego nie widzę”.
Swój wkład w powstanie tego artykułu wniosła dziennikarka Kyle Pearson z United Press International.
Źródło (United Press Intenationa):
http://www.upi.com/Science_News/2005/04/19/The_Age_of_Autism_Julia/UPI-55491113918060/
Linki do wszystkich 113 artykułów Dana (po angielsku):
http://www.vaccinationnews.org/age-autism
Robert 2017-08-15 22:42:01 | https://www.google.pl/search?hl=pl-PL&ie=UTF-8&source=android-browser&q=epidemia+polio+u+amisz%C3%B3w&gws_rd=cr,ssl&ei=A0-TWcrzEuOR6ASnrZfQBA Szczególnie artykuł w pdf ciekawy :-) |
Robert 2017-08-15 22:38:45 | @xAndhy: jakiś dowód że Amisze szczepią? Wystarczy trochę pogooglać na temat polio u Amiszy i znaleźć artykuły przeczące rewelacjom głoszonym przez xAndhy i ogólnie skuteczności i (nie)bezpieczeństwa szczepionki przeciw polio |
xAndhy 2016-06-27 17:44:27 | Amisze szczepią dzieci przeciwko polio, szczepią gremialnie. Przekonała ich do tego epidemia wirusa z 1979 roku, która objęła wyłącznie ich społeczność. Ot taka niespodzianka. |